Światowa Organizacja Zdrowia szacuje się, że w skali globalnej ponad 264 miliony ludzi w różnym wieku cierpi na depresję – jest to obecnie główna przyczyna niezdolności do pracy! Co roku w związku z depresją odnotowuje się nawet 800 tysięcy samobójstw!
W zdominowanym farmakologicznym marketingiem współczesnym świecie osoby cierpiące z powodu negatywnych stanów duszy, przewlekłego smutku i ogólnej apatii do życia najczęściej leczone są lekami antydepresyjnymi. Eksperci zgadzają się jednak, że są one powszechnie nadużywane ze szkodą dla zdrowia społeczeństwa i wskazują alternatywne metody terapii, takie jak profesjonalne wsparcie psychologiczne oraz zioła na depresję.
Proste ale skuteczne
Dziurawiec zwyczajny (Hypericum perforatum) jest zielem dość pospolitym, polecanym przy szerokim zakresie dolegliwości zdrowotnych. Owa wszechstronność nie jest jednak wcale wadą – z przeprowadzonych dotąd studiów wynika, że suplementacja dziurawcem może być porównywalna w efektach z przyjmowaniem klasycznych leków antydepresyjnych przy niższej proporcji pacjentów rezygnujących z terapii. Skutki uboczne są bowiem łagodne i obejmują suchość w ustach, zaparcia bądź dolegliwości żołądkowe. Dziurawiec, zdaniem badaczy, skutecznie obniża poziom kortyzolu we krwi, a zarazem zwiększa wydzielanie serotoniny i dopaminy, zwanych hormonami szczęścia.
Łagodne postacie depresji reagują dość dobrze także na rumianek pospolity (Matricaria chamomilla), który w badaniach okazuje się redukować stany niepokoju, poczucia winy, apatii, a nawet ograniczać myśli samobójcze. Wysoka zawartość flawonoidów w rumianku wydaje się modulować wydzielanie non-adrenaliny, dopaminy i serotoniny, dając nam więcej powodów do uśmiechu.
Ulgę w stanach melancholii i smutku przynosi także melisa lekarska (Melissa officinalis), którą badano m.in. w kontekście poprawy samopoczucia pacjentów z poparzeniami czy chroniczną dusznicą. Przyjemne w smaku zioło nie tylko pomaga usnąć, ale zmniejsza nasilenie depresyjnych myśli i ogólnego niepokoju. Najbardziej skuteczny okazuje się przy tym ekstrakt wodno-alkoholowy z melisy.
Rozweselająca moc kwiatów!
W najnowszych badaniach szczególnie dużym zainteresowaniem w kontekście zwalczania depresji cieszy się lawenda lekarska (Lavandula officinalis). Upojnie pachnące fioletowe kwiaty zawierają flawonoid, który oddziałuje na receptory beznodiazepiny, wykazując działanie podobne do klasycznych leków antydepresyjnych. Badania prowadzone na zwierzętach sugerują wręcz, że ekstrakt z lawendy ma działanie hipnotyczne na układ nerwowy, obniżając poziom kortyzolu we krwi, a podwyższając ilość serotoniny. Eksperci twierdzą również, że przyjmowanie lawendy wraz ednocześnie z lekami przeciw depresji, znacząco zwiększa skuteczność tych ostatnich.
Do grona kwiatów, które pozwalają ponownie spojrzeć na świat przez różowe okulary, zalicza się również szafran uprawny (Crocus sativus), znany ogrodnikom jako krokus. Pozyskiwana z jego kielichów ekskluzywna przyprawa zwana szafranem nie tylko przydaje się w kuchni, ale okazuje się mieć silne właściwości antydepresyjne. W badaniach porównujących efektywność ziela w stosunku do placebo szafran okazał się mieć działanie podobne do klasycznych leków farmakologicznych, takich jak citalopram. Aż 73% pacjentów przyjmujących ekstrakt z krokusa odczuło złagodzenie negatywnego nastroju o więcej niż 50%! Szafran wykazuje bardzo obiecujący potencjał w leczeniu depresji poporodowej, redukując zagrożenie dla dziecka związane z przenikaniem substancji farmakologicznych do mleka.
Może więc coroczne cieszenie się na wiosnę ma głębszy medyczny sens?